Nie jest to mecz z rodzaju 5 na 5 no ,ale bardzo ciekawie się zapowiada,a i czymś trzeba zacząć...
Zastanawiałem się również nad overem, ale wolę zagrać to.
1. Blackburn bardzo słabe boki obrony. Salgado gra niezwykle źle, Givet niewiele lepiej. Arsenal pokazał braki defensywne Blackburn, stwarzał dużo sytuacji na skrzydłach. Niestety słaba postawa w obronie zadecydowała o wygranej Rovers. Tottenham podobnie jak Arseanl lubi szybko porozgrywać. I będzie miał do tego jutro świetne warunki, bo Blackburn ani nie błyszczy pressingiem ani kryciem, poza Sambą.
2. Nerwowa atmosfera jeśli chodzi o Blackburn. Kibice żądają głowy Keana. Sęk w tym że Rovers wcale nie grają tak źle. Przesądzają właśnie piłkarze na bokach obrony. Przez nich przegrywają mecze. Są na 19 miejscu, muszą zacząć zdobywać punkty. Ciśnienie jest duże.
3. Tottenham w pełnym składzie i w pełni sił, jeśli chodzi o atak. Gorzej jest z obroną, gdzie kontuzje leczą: Gallas, Dawson, Corluka.
4. Tottenham potrzebuje punktów. Po remisie z Newcastle, trzeba zacząć wygrywać żeby czołówka nie odskoczyła.
5. Adebayor na ataku. Prawdopodobnie będzie go krył najciekawszy zawodnik Rovers, czyli Samba. Sęk w tym że Adebayor odstaje lekko siłą od Samby, ale jest o wiele szybszy i zwrotniejszy. To może przynieść gole Tottenhamowi.
6. Spurs po remisie z Newcastle już wiedzą, że nie można się bawić. Przy stanie 2:1 niestarannie rozgrywali piłkę, a jesli już doszli do dobrej sytuacji, to wykazywali się egoizmem. Mają nauczkę, bo Newcastle wyrównało. Myślę że teraz już nie odpuszczą.
7. Tottenham dobrze się czuje kontrolując grę. A raczej tak jutro będzie, bo Rovers nie są w stanie narzucić swojego stylu.
8. W Tottenhamie są piłkarze potrafiący w pojedynkę rozstrzygnąć losy meczu. Bale, który gra na skrzydle będzie miał idealną szansę poasystować i postrzelać, bo jak już wspominałem na prawej obronie wybiegnie Salgado. Już widzę jak Hiszpan nie może nawet się zorientować gdzie jest piłka...
9. Spurs mają Friedela, który bez wątpienia jest w stanie zapewnić zero z tyłu.
10. Banalne. Tottenham jest dużo lepszy kadrowo.
11. I ma zmienników, którzy po wejściu dają dużo ożywienia, np. Defoe, który strzelił bramkę w meczu z Newcastle.
12. Spurs mają pomocników, którzy są w stanie zamknąć rywala w hokejowy zamek. A Blackburn w takich sytuacjach często panikuje i się gubi.
13. Mimo absencji w obronie, Tottenham ma zastępców, którzy nie dają się ogrywać przeciętniakom. Tak na dobrą sprawę umiejętne krycie i pressing wobec Hoiletta mogą załatwić sprawę ofensywy Blackburn.
Powodzenia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.