Niestety bolesny psztyczek w nos po dzisiejszym dniu muszę przyjąć na klatę...,no cóż taki sport,taka buckmacherka nie zawsze się wygrywa ,i na nic tłumaczenie,że bylo blisko.Teraz trzeba się wziąść w garść i porządnie przygotować na słodką zemstę na bukach...,a plan powoli się rysuje..,tylko jeszcze trzeba zebrać trochę info...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.